Człowiek w poszukiwaniu sensu

Pomimo tego, że mam już swoje lata, moja pierwsza lektura „Człowieka w poszukiwaniu sensu” Viktora Frankla nie była udana. Nie wiem, czy to przez chwilowe niezrozumienie, pośpiech w czytaniu, czy może przekonanie, że wiem, o czym ta książka jest. Ostatnio jednak wróciłem – zarówno do samej postaci Frankla, jego wykładów, jak i do książki.

Viktor Frankl przetrwał Auschwitz. A może lepiej powiedzieć: nie tylko przetrwał – przeżył. Przeżył i pomógł żyć innym. Jak człowiek, który widział najgorsze oblicze człowieczeństwa, mógł i chciał dalej iść przez życie? Jakiej siły i odwagi to wymagało? I czy moje dzisiejsze niepokoje, rozterki, zwątpienia – realne, ale czasem ukrywane – mogą się z tym w ogóle równać?

Oczywiście, mój smutek to mój smutek. Moje zmęczenie, moje zawahania. Czasem ukryte tak głęboko, że pokazuję je tylko najbliższym. Na zewnątrz wszystko musi być dziś „ok”. Nawet jeśli nie jest. Czy w tej współczesnej presji „bycia w porządku” podejście Frankla nadal ma sens? Spójrzmy na kilka jego myśli.

Ten, kto posiada dlaczego żyć, może znieść prawie każde jak

To jedno z najbardziej potężnych zdań, jakie znam. Jeśli wiem, po co żyję – dla kogo, dla czego – zniosę prawie każdą trudność. Bezsenną noc przy chorym dziecku. Nadgodziny, które pozwolą mojej żonie odpocząć. Wysiłek, który sprawia, że ktoś inny ma lżej. Gdy wiem, dlaczego, to jak staje się do przejścia.

Ostatecznie nie człowiek powinien pytać o sens życia,

ale raczej zrozumieć, że to on jest o to pytany. To nie jest łatwe. Ale spróbujmy – co byś odpowiedział, gdyby ktoś naprawdę zapytał Cię: Jaki jest sens Twojego życia? Co byś przekazał? Dla mnie to byłaby odpowiedź jednym słowem: rodzina.

Pomiędzy bodźcem a reakcją jest przestrzeń.

Dla mnie brzmi to jak mądrość zen. Czy jesteś maszyną, która od razu reaguje, czy może… człowiekiem, który potrafi się zatrzymać? W tej krótkiej przestrzeni – między tym, co się wydarzyło, a tym, co zrobisz – kryje się wolność. Czasem da się ten moment wydłużyć. Czasem pozwala on podjąć lepszy wybór. Czasem… uratować relację.

Człowiekowi można zabrać wszystko, poza jednym,

wolnością wyboru swojej postawy wobec danej sytuacji. I znów – ten sam moment. Chwila, w której mogę wybrać. Jak zareaguję? Co zrobię z tym, co mnie spotkało? Co zrobię mimo tego?

Zachęcam Cię do tej lektury. A po niej, kiedy przewrócisz ostatnią kartę, powiedz na głos swoje “dlaczego”.

Autor:

Szymon

Czterdziestka minęła, ale to dopiero początek drugiej połowy meczu. Na co dzień kręcę się między dziećmi, rozważaniami o zdrowiu, budowaniem Dojrzałego i software'u. Większa aktywność fizyczna, więcej książek a czasami dobre kino i jakaś refleksja. To nie oznacza, że wątpliwości nie ma. Są, bo są częścią życia.